Ten post kieruję przede wszystkim do rodziców i wszystkich osób, które kupują dzieciom zabawki, czy to swoim czy nie.
W ostatnich latach rynek światowy zalała wielka fala tanich produktów, tak zwanych 'Chińskich'. I bardzo często jest tak, że jeśli słyszymy, że coś jest 'chińskie' od razu kojarzy nam się ze słabą jakością, z podróbkami, taniością. Dlaczego tak jest? Dlatego, że takie kiepskie gatunkowo ale tanie rzeczy produkowane są tam na potęgę, w ilościach, których nawet nie sposób opisać. A klienci na całym świecie kupują te produkty ze względu na bardzo dobre ceny. Pytanie brzmi, czy na prawdę jest opłacalne zaoszczędzenie tych kilku złotówek? Postaram się odpowiedzieć na to pytanie w kontekście lalek.
Po pierwsze zajmijmy się proporcjami ciała. Wiele osób jest zdania, że lalka Barbie propaguje niezdrową i nienaturalną sylwetkę. W takim razie co propagują podrabiane, tanie lalki? Na poniższym zdjęciu widać porównanie takiej lalki z dwoma oryginalnymi: nienaturalnie chude krótkie ręce i patyczki zamiast nóg. Kiedy lalka ubrana jest w długą sukienkę aż tak tego nie widać ale spróbujmy ubrać ją w krótkie spodenki?
Od lewej: lalka typu Barbie - podróbka, oryginalna lalka Barbie z lat '90, oryginalna lalka Barbie lat '00. |
Kolejną kwestią jest jakość wykonania. Na poniższym zdjęciu położyłam obok siebie oryginalną lalkę Monster High oraz podróbkę. Na pierwszy rzut oka widać różnicę w jakości. Oryginalna lalka ma starannie wykonane ciało, jest 'pełna'. Z kolei tania lalka jest tak zwaną 'wydmuszką', jest pusta w środku. Tak wykonana zabawka przy pierwszym upadku czy przygnieceniu straci swoje kształty i raczej ich już nie odzyska. Poza tym wypadanie rąk i nóg jest u takich lalek normą. Z kolei oryginalną zabawkę trudno złamać czy zgnieść, trzeba włożyć w to na prawdę dużo siły.
Bardzo wiele osób kolekcjonuje lalki typu wydmuszki jednak czym innym jest stanie w gablocie a czym innym służenie do zabawy dla dziecka. Zdecydowanie do zabawy coś takiego się nie nadaje...
Warto też na tym zdjęciu zwrócić uwagę na kończyny obu lalek. Oryginalna ma zgrabne dłonie i stopy z wyraźnymi palcami. Podróbka natomiast ma dłonie z dziwnie krótkimi palcami i zakończenia nóg, które stóp niestety nie przypominają.
Porównanie oryginalnej (po lewej) i podrobionej (po prawej) lalki Monster High. |
Wydmuszkowe ciało podrabianej lalki Monster High. |
Przejdźmy teraz do szczegółów. Podrabiane lalki bardzo często są prawie łyse. Linia włosów ogranicza się do brzegu fryzury, czasem kilku pasemek na głowie. Do tego takie włosy bardzo słabo się trzymają i zwyczajnie 'wychodzą' z głowy przy próbach czesania, zostawiając puste dziury i łysiejącą lalkę. Ani taka lalka nie jest ciekawa do zabawy, ani takie włosy nie są bezpieczne kiedy połknie je młodsze rodzeństwo właściciela lalki albo domowy zwierzak. Już nie mówiąc o bałaganie jaki powodują.
W oryginalnych lalkach włosy są albo wszyte w głowę albo wklejone mocnym klejem. Aby je wyciągnąć potrzeba naprawdę dużej siły albo wysokiej temperatury (głowa wtedy mięknie a klej się rozpuszcza, w normalnym użytkowaniu lalka nie ma szans być wystawiona na takie czynniki). Poza tym jest tych włosów zwyczajnie więcej.
Podróbka lalki Monster High - głowa jest prawie łysa, linia włosów ogranicza się do brzegu i kilku pasm na czubku głowy. |
Zostając jeszcze przy głowie przejdźmy do twarzy. Bardzo często twarze podrabianych lalek są krzywo nadrukowane czy bardzo słabej jakości farbą. Wystarczy przetrzeć czymś mocniej i lalka traci oczy albo brwi czy usta. Oczywiście oryginalnym lalkom też zdarzają się źle namalowane oczy ale zdecydowanie rzadziej i można taką lalkę reklamować.
Podrabiana lalka Barbie. 1 - krzywo namalowana twarz; 2 - dziury po wyciągniętych włosach; 3 - widoczna łysina. |
Poza samą lalką bardzo wiele do życzenia pozostawiają także podrabiane ubranka. Są szyte z bardzo słabej jakości materiałów przypominających bardziej folię niż materiał np. bawełnę. Szwy są bardzo słabe i pojedyncze co często powoduje rozrywanie się takich ubranek, wyrywanie rzepów i zwyczajnie rozpad garderoby na kawałki. Ubranka oryginalnych lalek są wykonane dużo staranniej i z lepszych tkanin, lalki można normalnie przebierać bez strachu, że coś się rozpadnie a ubrudzone ubranko można bez obaw uprać, nawet w pralce.
No dobrze ale w takim razie co, jeśli kogoś nie stać na oryginalne lalki?
Tak, mam świadomość, że oryginalne zabawki nie należą do najtańszych rzeczy i nie kupi się ich na bazarze. Rozwiązanie jest bardzo proste: kupować używane! Można też kupić lalki innej firmy, nie musi to być Barbie od Mattela, może to być jej tańsza konkurencja Steffie firmy Simba czy jeszcze inne.
W dzisiejszych czasach kupienie używanej rzeczy nie powinno być problemem, istnieją takie serwisy jak Allegro, Gumtree, Olx czy Facebookowy Marketplace. Są sklepy z używaną odzieżą i zabawkami czy targowiska i bazary. Wszędzie tam można za nieduże pieniądze kupić dobrą zabawkę, która długo dziecku posłuży. Nawet jeśli jest trochę potargana czy przybrudzona to przecież można ją umyć i wyczesać, w internecie jest mnóstwo opisów jak przywrócić lalce wspaniały wygląd. I nie wymaga to specjalnych narzędzi czy specyfików!
A teraz podam przykłady cenowe, żeby było bardziej obrazowo:
w sklepie z chińskimi produktami (wszyscy znamy takie sklepy) lalki typu Barbie czy Monster High (podróbki) można kupić w cenach 15 - 30 zł, zależy od zestawu. Ja za oryginalną lalkę Monster High widoczną na zdjęciu wyżej zapłaciłam 15 zł na targu staroci. Jest prawie nowa, czyściutka, tylko lekko potargana ale wystarczy uczesać. Podobnie jest z lalkami Barbie, oryginalną można kupić nawet za 5 zł (raz mi się udało za 1 zł!). Wystarczy odrobinę ją ogarnąć i na pewno lepiej posłuży niż podróbka...
Niżej pokazuję zdjęcie lalki Barbie z 1993 roku. Kupiłam ją za jakieś 7 zł, umyłam i uczesałam... Myślę, że jeszcze przynajmniej jedno dziecko spokojnie się nią pobawi, jeśli nie kilkoro. Spróbujmy zatem przeliczyć: czy lepiej ciągle kupować tanie podrabiane lalki po 10, 15 zł, które nie wytrzymają zbyt długo, czy wydać jednorazowo nieco większa kwotę (lalki Barbie można szukać już w cenach 30-40 zł) ale mieć pewność, że lalka długo posłuży? Oczywiście i oryginalną lalkę można zmasakrować jak ktoś bardzo chce ale nie o takich przypadkach tu piszę.
Są jeszcze dwie kwestie, które chciałabym poruszyć w związku z tanimi, podrabianymi zabawkami. Pierwsza jest taka: żeby tanie produkty mogły być w takiej cenie jakiej są, producenci muszą na czymś oszczędzać. Jak myślicie na czym oszczędzają? Na pewno na materiałach, widać to na pierwszy rzut oka, ale na czym jeszcze? Na pracownikach, i nie mam tu na myśli ograniczania etatów a zwyczajny wyzysk. Ludzi, nierzadko dzieci, którzy harują całe dnie za przysłowiową 'miskę ryżu'. Kupując tanie, słabej jakości produkty tylko nakręcamy producentów do produkowania więcej i więcej a zatem dalszego wyzyskiwania swoich pracowników...
A drugą kwestią są wszechobecne śmieci. Co robimy z popsutą zabawką? Wyrzucamy i kupujemy nową. I kolejną, i następną, i jeszcze jedną... A może by tak zamiast produkować górę śmieci kupić porządną zabawkę, która wybawi kilkoro dzieci po kolei zanim trafi na wysypisko? Polecam przemyśleć temat. W kupowaniu rzeczy używanych nie ma żadnego wstydu. Często kupując coś używanego zapłacimy mniej za dobrą jakościowo rzecz niż za nową ale podrabianą...
Jakiego jesteście zdania w tym temacie? Kupujecie używane zabawki swoim dzieciom czy taka opcja nie wchodzi w grę? Chętnie się dowiem co myślicie. Trzymajcie się! :)
To prawda. Choć można Mattelowi dużo zarzucić, jednak trzeba przyznać, ze w końcowym rezultacie produkuje dosyć solidne lalki. Szczególnie dobre były produkowane wiele lat temu i można je teraz kupić za kilka złotych w tzw. ciucholandach. A nawet te nowe, choćby z linii Fashionistas, także są niczego sobie.
OdpowiedzUsuńZgadzam się. Mało tego Mattel ostatnio zdaje się, że wraca na dobre tory. Znowu produkuje ciekawe lalki, tegoroczna linia Fashionistas z lalką na wózku oraz z protezą nogi jest świetna, bardzo zróżnicowana i interesująca. Niech jeszcze tylko wrócą do wszywania włosów bez ładowania tony kleju i będzie super :)
UsuńPodpisuję się pod tym postem obiema rękami. Zgadzam się z każdą poruszoną tutaj kwestią. Produkcja śmieci jest niewyobrażalna, a te wszystkie podróbki tylko dokładają się do tego "stosiku". Kupuję używane zabawki z wielu względów - ceny, jakości, ale także tego, że używane przyjeżdżają bez siedemnastu warstw opakowania (czyli znów mniej śmieci).
OdpowiedzUsuńZresztą nie dotyczy to tylko zabawek. Może dlatego tak lubię targi staroci? :)