niedziela, 15 marca 2020

Efekty kwarantanny...

Polska i świat przechodzą teraz trudny moment pandemii okropnego koronawirusa. Jednym ze środków ochronnych jest nasze pozostanie w domach. Czy to nie idealna okazja aby ponadrabiać lalkowe zaległości? 
Ostatnio dzięki moim kochanym Koleżankom nauczyłam się poprawnie używać Mr Super Clear'a czyli lakieru do malowania lalek. Och jakże moje życie się zmieniło! W końcu mogłam rzucić się na te wszystkie bidulki, które od dawien dawna czekały w kartonach aż nauczę się posługiwać sprzętami do malowania.
I stało się... Dziś prezentuję pierwszą pannę spośród kilku, które ostatnio zrobiłam. Dajcie znać jak Wam się podoba i co dalej z moim malowaniem? Nad jakimi aspektami powinnam pracować?
Trzymajcie się zdrowo!
monster high doll repaint
monster high doll repaint
monster high doll repaint


sobota, 22 lutego 2020

Nowe życie Peaches 'n Cream Barbie

Znalazłam ją jakiś czas temu na targu staroci. Makijaż zmazany, dwa różne kolczyki, włosy ściśnięte ciasną gumką... Normalnie chodząca bieda. Pomyślałam: idealna kandydatka do treningu repaintu! I tak oto trafiła do mojego domu...
Barbie Peaches n Cream 1984
Zdjęcie jest bardzo niewyraźne ponieważ robione w samochodzie. Nie mogłam się powstrzymać, żeby nie pochwalić się koleżance co nakupowałam jeszcze zanim dotrę do domu... :) Jak się później okazało, nie zrobiłam jej już żadnego więcej zdjęcia przed umyciem...
Barbie Peaches n Cream 1984 doll restoration
W pierwszej kolejności oczywiście było pranie, to znaczy mycie, szorowanie i czesanie. Przywróciłam jej też przedziałek, dzięki czemu nabrała zdecydowanie lepszego wyglądu. Kiedy już wyschła przyszedł czas na malowanie...
Barbie Peaches n Cream 1984 doll restoration
Tak prezentowała się zanim w ogóle chwyciłam za pędzel. A jak prezentuje się teraz? Zapraszam dalej...
Barbie Peaches n Cream 1984 doll restorationBarbie Peaches n Cream 1984 doll restoration
Niestety nie mam jej oryginalnego ubranka ale to nic. Myślę, że wyszła całkiem dobrze. Fryzura wymaga jeszcze dopracowania ale póki co cieszy oczy w takim wydaniu.
Za jakiś czas najprawdopodobniej poszukam dla niej nowego domu ponieważ nie zbieram lalek z tego okresu. Mam nadzieję, że znajdzie się ktoś, kto się nią zaopiekuje a tymczasem pojedzie ze mną jako reprezentacja na warsztaty naprawiania lalek.

sobota, 1 lutego 2020

Po długiej przerwie...

Na prawdę długiej... Ach co to był za rok!
Przede wszystkim był bardzo intensywny dla mnie pod względem zawodowym. Z drugiej strony chciałam odpocząć od pewnych spraw, które w 2018 mocno dały mi się we znaki. Ale od początku...
Cały rok 2018 był bardzo trudny, musiałam uporać się z pewną trudną, osobistą sprawą (która dalej się ciągnie, ale najgorsze już - mam nadzieję - za mną). Dodatkowo pisałam też pracę mgr, co bywa  wykańczające :) Kiedy już z końcem roku uporałam się z tym wszystkim i chwilę odetchnęłam, zaczęłam poszukiwania pracy. I tu zaczęły się schody. Niestety, przez kilka miesięcy nic nie mogłam znaleźć. Dopiero w połowie kwietnia podjęłam pracę (swoją drogą jest super więc warto było czekać :)). Jednak okres poszukiwań i nieudanych rozmów kwalifikacyjnych odbił się na moim nastroju oraz na finansach...

Taki był początek 2019 ale... później było już tylko lepiej :) Nie od razu Kraków zbudowano więc powoli ale zaczęłam się przyzwyczajać do pracy na pełen etat. Co więcej, po kilku miesiącach udało mi się wyjść na prosto w kwestii finansów i powoli zaczęłam wracać do lalkowania (może powoli to zbyt delikatne słowo?). 

A teraz krótki przegląd tego co przez miniony rok mojej blogowej ciszy działo się u moich lalek.

Dzwoneczek doczekała się poprawek oczu i makijażu.

Moje zdolności szydełkowe bardzo się poprawiły.
Mogę powiedzieć, że nawet mocno się w to wkręciłam i co jakiś czas produkuję coś moim dziewczynom  :)
 

Moje zdolności fryzjerskie również się poprawiły. Doświadczyła tego m.in. Śnieżka.

Udała mi się na prawdę fantastyczna metamorfoza, która obejmowała nie tylko mycie ale i poprawki twarzy.

Byłam w delegacji służbowej w... Korei Południowej! (Mówiłam, że trafiłam na prawdę fajną pracę :)
W wolnych chwilach przeglądałam dostępne lokalnie lalki i nawet przywiozłam sobie jeden komplet ubrań.

Oczywiście nie obyło się bez kwasów i wpadek... :)
Próbowałam swojego pierwszego rerootu przy użyciu włóczki i oczywiście przesadziłam z ilością. 
Cóż, głowa niestety wylądowała ostatecznie w śmieciach.

Udało mi się popełnić mój pierwszy w życiu repaint.
Trafiła mi się Anna z krzywymi oczami więc trzeba było taką okazję wykorzystać ;)

Nauczyłam się ratować połamane szyje.

A przede wszystkim ustaliłam w końcu profil swojej kolekcji :)
Zdecydowałam się na lalki mojego dzieciństwa. Miałam w życiu tylko jedną oryginalną Barbie i to w dodatku wielkooką Skipper, ale to właśnie one - Generation Girls - królowały w czasach, kiedy bawiłam się lalkami. Zdecydowałam się na lalki z moldem CEO/GG 1998 oraz pojedyncze inne, które mi się spodobają.
Do tego zbieram też Midge na różnych moldach, Teen Skipper no i całą bandę Generation Girls :)
Co ciekawe, nie mam jeszcze żadnego pana, który spodobałby mi się na tyle aby u mnie zostać!

I tak z miesiąca na miesiąc lalek przybywa a czasu na ich ogarnięcie wcale nie przybywa :D

Późną jesienią popełniłam mój pierwszy w życiu custom! Z Cleo de Nile Monster High zrobiłam jedną z moich ulubionych postaci filmowych czyli Marty Maraschino z filmu Grease :)
Kurteczkę zamówiłam u koleżanki po czym sama wykonałam na niej haft. Całą resztę, począwszy od wiga, przez repaint a skończywszy na reszcie ubranek - wykonałam sama :)


Poznałam kilka fantastycznych miejsc do kupowania lalek i udało mi się nawet parę razy ustrzelić prawdziwą kumulację!

Jesienią byłam na swoim pierwszym lalkowym spotkaniu. Nie był to jakiś wielki zlot a zwyczajne, lokalne spotkanie, ale dzięki niemu poznałam kolejne wspaniałe lalkujące osoby i zobaczyłam na żywo wiele pięknych lalek :)


Jako prezent na Boże Narodzenie kupiłam sobie swoją pierwszą lalkę NRFB - Birthday Wishes 2014. 
Nawet stała w pudełku jakiś czas... bo już stoi bez pudełka :)

Pod koniec roku zakochałam się też w 11-calowych księżniczkach Disneya. Tu moje 4 ulubione.
Nie planuję kolejnych postaci z tej serii ale kto wie, może powtórki tylko w innych stylizacjach?

A tutaj przegląd jak przez ten rok rozwijała się moja kolekcja.
Zaczęło się od jednej stojącej przy książkach Arielki. A potem... sami zobaczcie:














Dużo - niedużo? Trudno powiedzieć. 2019 na pewno był rokiem intensywnym, czasem wielu zmian, odkrywania ale też i odpuszczania sobie pewnych rzeczy. Dlatego też nie udzielałam się na blogu. Mam nadzieję, że teraz się to zmieni...
Zapraszam do pozostania i śledzenia kolejnych wpisów.